W meczu z wysoko notowanym JKS Jarosław AMSPN Hetman odniósł pierwsze w tym roku zwycięstwo. I to całkiem zasłużone.
Zwycięstwo nie wynikało wcale z jakiegoś skokowego wzrostu formy zamojskich piłkarzy, chociaż lepsza gra w ich wykonaniu na pewno miała miejsce. To raczej podejście do meczu zawodników drużyny gości miało zasadniczy wpływ na końcowy rezultat. Piłkarze JKS Jarosław przyjechali do Zamościa podpisać listę obecności, łatwo zainkasować 3 punkty i w radosnych nastrojach wrócić do domu. Trochę umknął im fakt, że wszystko to trzeba sobie jeszcze wywalczyć. Goście, którzy w swoich szeregach mieli kilku naprawdę niezłych, błyskotliwych zawodników całkowicie zlekceważyli zamojskich graczy i to podejście w końcowym efekcie odbiło im się czkawką.
Piłkarze Hetmana z respektem ale też bez specjalnej bojaźni podeszli do meczu z mocnym rywalem. Zresztą, samo ustawienie wyjściowe (1-4-4-2 – bardziej ofensywne niż w kilku ostatnich spotkaniach) pokazywało, że gospodarze chcą czegoś więcej niż „honorowej porażki”. W pierwszej połowie goście mieli więcej z gry, tworzyli więcej zamieszania w okolicach pola karnego Hetmana ale było to raczej właśnie „zamieszanie” a nie konkretne sytuacje do zdobycia gola. Strzały przyjezdnych w tej fazie gry były albo zbyt lekkie, albo blokowali je obrońcy albo też padały łupem Kowińskiego. O inny sposób na zdobycie gola w 35 minucie pokusił się Raba ale sędzia nie dał się oszukać i wlepił piłkarzowi z Jarosławia „żółtko” za próbę wymuszenia rzutu karnego. Zamościanie tylko sporadycznie w pierwszej połowie meczu niepokoili defensywę przeciwników. Dopiero w 33 minucie Kaznokha oddał strzał na bramkę bronioną przez Ciska ale uczynił to zbyt lekko. Druga okazja miała miejsce w 45 minucie – po indywidualnej akcji Nowaka zakończonej dośrodkowaniem obrońcy gości w ostatniej chwili ubiegli Kaznokhę i Karaszewskiego.
Druga połowa meczu zaczęła się bardzo mocnym akcentem – goście rozpoczęli grę od środka a 10 sekund później ze zdumieniem patrzyli jak piłka wpada do ich własnej bramki. Kaznokha przejął niedokładne podanie, podciągnął z piłką kilkanaście metrów, lekko odskoczył w prawo omijając obrońców a następnie strzelił w same „widły”. Wszystko stało się tak szybko, że defensorzy JKS nie zdążyli zareagować a niektórzy kibice wrócić z baru. Reszta spotkania upłynęła pod znakiem optycznej przewagi zespołu gości ale jedyne sytuacje stwarzali sobie po stałych fragmentach gry lub próbach strzałów z dalszej odległości. Ich poczynania powodowały pod zamojską bramką więcej chaosu niż realnego zagrożenia.
Pod tym względem dużo lepiej wypadli podopieczni Krzysztofa Rysaka. W 62 minucie Kaznokha minimalnie przestrzelił z 25 metrów po rzucie wolnym podyktowanym za faul na Karaszewskim. W chwilę później Ukrainiec upadł w polu karnym drużyny z Jarosławia ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia obrońców. W 69 minucie Daszkiewicz dobrze dośrodkował do Karaszewskiego ale Cisek w ostatniej chwili strącił piłkę palcami i sytuacyjny strzał naszego napastnika ominął bramkę. Najładniejsza akcja miała miejsce w 72 minucie kiedy to szybką kontrę w wykonaniu Kaznokhy, Karaszewskiego i Bukowskiego mocnym ale minimalnie niecelnym strzałem zakończył Daszek.
W zespole gości nie zagrał w tym meczu pauzujący za kartki wychowanek AMSPN Hetman – Rafał Kycko.
Kolejnym przeciwnikiem AMSPN Hetman będzie wicelider – rzeszowska Stal. Mecz odbędzie się w Rzeszowie, 14 maja br. (sobota) o godzinie 17.00.
Sobota, 07 maja godz. 17.00
AMSPN Hetman Zamość – JKS Jarosław 1 : 0 (0 : 0)
Bramka:
0 : 1 – Kaznokha (46’).
AMSPN Hetman 1-4-4-2:
Zmiany:
52’ ↓ Szymon Nowak – ↑ Dawid Daszkiewicz,
84’ ↓ Paweł Daszek – ↑ Rafał Witkowski,
90’ + 1 ↓ Karol Bukowski – ↑ Damian Pilipczuk.
JKS Jarosław: 1-4-3-3:
Zmiany:
57’ ↓ Sebastian Pawlak – ↑ Bartosz Daszyk,
63’ ↓ Rafał Surmiak – ↑ Jarosław Jamrozik.
Żółte kartki: Daszkiewicz (Hetman) oraz Raba (JKS).
Sędziował Pan Paweł Sitkowski (OKS Biała Podlaska).
Aktualna tabela rozgrywek III ligi lubelsko-podkarpackiej TUTAJ